Nie udało się wygrać drugi raz z rzędu. Po ostatnim zwycięstwie z Czeluśnicą, ulegamy na własnym boisku Przełęczy Dukla 0:2. Paradoksalnie przegrana ta oznacza nie spadek, a awans w tabeli. Inne mecze tej kolejki ułożyły się dla nas dość fortunnie i nasze 13 punktów plasują nas obecnie na 15 pozycji (pamiętamy jednak, że znajdująca się niżej nas Przysietnica ma ciągle zaległą kolejkę do rozegrania).
Nie zagraliśmy złego meczu i chyba to boli najbardziej. Wyszliśmy wysoko i przez większą część czasu to my mieliśmy mecz pod kontrolą i to my byliśmy aktywniejsi w ataku. Niestety ciągle daje nam się we znaki słaba skuteczność strzelecka i błędy w obronie, co w połączeniu z bardzo kontrowersyjnym sędzią liniowym, nie mogło nam przynieść zwycięstwa. Popisów pana sędziego asystenta Geldnera nie będziemy opisywać szczegółowo, bo brak słów na kogoś, kto nie sygnalizuje ewidentnego karnego będąc najbliżej, nie wspominając już o zwracaniu się do Zawodników obu drużyn bez cienia szacunku. Mamy nadzieję, że obecny na meczu delegat ZPN odnotował naganną postawę sędziego asystenta.
Skupmy się na samym meczu. 30 pierwszych minut to nasza dobra praca środkiem i spora aktywność w ataku. Ułożyliśmy mecz pod siebie i zupełnie dobrze to wyglądało, poza strzałami do bramki. Było ich sporo, jednak znaczna część trafiała poza światło bramki, a trafienia celne nie były na tyle mocnymi uderzeniami, które w jakikolwiek sposób mogłyby zagrozić bramce doświadczonego 'Leona’. Drużyna gości w tym czasie była mocno skoncentrowana na obronie i rzadko przystępowała do ataku, bo nasi pomocnicy nie zamierzali ułatwiać im zadania i byli bardzo skuteczni przejmując większość piłek w środku pola.
Strata bramki miała miejsce po błędnej decyzji sędziego Geldnera i wskazaniu faulu dla Przełęczy w 31′. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry Szymon Jastrzębski wyskoczył do piłki żeby ją wypiąstkować, jednak ostatecznie nie był w stanie sięgnąć piłki, która spadła wprost na Macieja Mierzejewskiego, który bez wahania umieścił ją do naszej pustej bramki. Byliśmy źli na siebie za ten prezent dla Przełęczy, ale walczyliśmy dalej. Do samego końca tej połowy pojawiały się pojedyncze próby ataków, jednak zdały się być zbyt czytelne dla obrońców Przełęczy.
W drugiej połowie początkowo nie mogliśmy wrócić do swojej gry. Zgubiliśmy gdzieś w przerwie naszą waleczność i coraz częściej wpuszczaliśmy przeciwnika na naszą stronę boiska. Na rezultaty nie trzeba było dużo czekać. Błąd naszego obrońcy w 51′, który nie poradził sobie z piłką został natychmiast wykorzystany przez Konrada Wajsa, który wbił piłkę do naszej siatki nie dając Szymonowi większych szans będąc sam na sam. Minęło sporo czasu zanim znowu odzyskaliśmy swój rytm gry i zaczęliśmy wyglądać jak na początku spotkania. Znacznie lepiej zaczęła funkcjonować obrona i mogliśmy oglądać kilka ładnych interwencji w wykonaniu Mateusza Biernata i Gabriela Wąsika. Nasze akcje były coraz składniejsze i przeprowadzaliśmy je z większą łatwością. Dukla również zauważyła naszą zmienioną postawę i fakt, że to znowu my dominowaliśmy na boisku. Pojawiło się wówczas sporo nerwowości i fauli po stronie gości. Jeden z nich wykluczył w 74′ Konrada Rymarczyka, który kontuzjowany musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął Bartosz Labut.
Do samego końca dwoiliśmy się i troiliśmy, nie opuszczaliśmy praktycznie połowy przeciwnika. Niestety próby Damiana Limbergera, Bartosza Klicha i Jakuba Krawczyka nie powiodły się i nie udało nam się strzelić chociażby gola kontaktowego.
Gorycz porażki znamy w tej rundzie za dobrze i niestety wczoraj znowu przyszło nam jej zasmakować. Boli podwójnie, kiedy pokazujesz się na boisku od dobrej strony, a zwycięstwo przypada przeciwnikowi, ale taki jest futbol. Nie chcemy zastanawiać się, jak mogłoby wyglądać to spotkanie gdyby uznano należnego nam karnego i jak potoczyłyby się losy spotkania przy wyniku 1:1… Wolimy skupić się na najbliższej kolejce, która odbędzie się już w środę 11 listopada. Rozegramy spotkanie na wyjeździe z Kotwicą Korczyna, która plasuje się obecnie na 8mej pozycji w ligowej tabeli.
Skład Nafty: Szymon Jastrzębski – Damian Biedroń (Piotr Parylak 68′), Michał Krupa, Mateusz Biernat, Gabriel Wąsik – Damian Limberger Kpt., Karol Rymarczyk – Bartosz Klich, Konrad Rymarczyk (Bartosz Labut 75′), Jakub Krawczyk – Patryk Alibożek (Konrad Michniewski 61′)
Rezerwa: Bartosz Labut, Konrad Michniewski, Piotr Parylak, Damian Buczyński, Bartosz Gęsiak, Jakub Biskup
Sędziowali: Sebastian Błażejowski, Wojciech Geldner, Maciej Kosturski
Dziękujemy Gabrysi, Oliwii, Madzi i Szymonowi, dzięki którym będziemy mogli udostępnić zarejestrowane nagranie video na YT i dzięki którym Kibice mogli oglądać relację na żywo na naszym profilu na Facebook’u!
Poniżej galeria zdjęć ze spotkania.