Wywiad z Kapitanen Nafty-Splast Jedlicze, Krystianem Gębarowskim. Zapraszamy do lektury.
JM: Na początek standardowa seria pytań, tak na rozgrzewkę. Kim jesteś prywatnie?
Krystian Gębarowski: Od prawie 8 lat jestem szczęśliwym mężem, żona Karolina i od 7 lat kochającym Tatą, Synek Oliwier. Pracuję w Krosno Glass.
JM: Jakieś poza piłkarskie hobby?
KG: W wolnym czasie lubię popatrzeć na różne sporty, szczególnie te, w których występują nasi rodacy.
JM: Ulubiona potrawa?
KG: Placki po węgiersku, oczywiście mojej Żonki (śmiech)
JM: A czego byś nigdy nie tknął 😊?
KG: Owoce morza!
JM: Twój piłkarski idol z dzieciństwa…
KG: Paru było, szczególnie zapamiętani Mehmet Scholl, Alan Shearer.
JM: Piłkarski idol dzisiaj…
KG: Robert Lewandowski z racji tego, że dobrze ciągnie ten wózek w kadrze czy moim ulubionym klubie, Ronaldo z Messim już się przejedli. (śmiech)
JM: Polski i zagraniczny klub, któremu kibicujesz?
KG: Widzew Łódź, Bayern Monachium.
JM: W Nafcie jesteś od roku..?
KG: Od którego roku? Hmmm, pewnie będzie to 2000. Przyszedłem do juniorów Nafty, z małymi przerwami na przygody w Karpatach, Targowiskach i Rymanowie. Tak, tak, wiem, niektórzy z naszej obecnej kadry robili wtedy w pampersy. (śmiech)
JM: Ksywka ‘Gęba’ pochodzi z Nafty, czy z taką już przyszedłeś do klubu 😊?
KG: Odziedziczyłem po braciach, którzy także kopali balona i z taką ksywą przyszedłem z Victorii Dobieszyn.
JM: Jak ocenisz rundę jesienną Nafty z tego sezonu?
KG: Zaczęliśmy dużym falstartem, później przyszły 3 wygrane z rzędu, następnie były dobre mecze przeplatane słabszymi. Na pewno stać nas było na lepszy wynik.
JM: Jesteś z Naftą już sporo czasu i pracowałeś z różnymi trenerami. Jak oceniasz współpracę z Danielem Dawcem?
KG: Tak, miałem paru Trenerów w swojej przygodzie z piłką 😊. Każdy z nich coś wniósł, dzięki wielkie! Trener Daniel Dawiec od początku zrobił dobre wrażenie, bardzo fajnie motywuje Zawodników, treningi są bardzo urozmaicone, wszystko idzie w dobrym kierunku, oby tak dalej 😊
JM: Od wielu lat jesteś Kapitanem naszego Zespołu. Odczuwalna jest dla Ciebie różnica pomiędzy byciem jednym z 11tki a byciem Kapitanem?
KG: Jest to dla mnie przyjemność i wyróżnienie zakładać opaskę kapitańską przez te parę fajnych lat. Staram się nie wywyższać, aczkolwiek kiedy trzeba reaguję. Kolega z formacji podpytuje kiedy kończę przygodę , bo już ćwiczy biceps, aby przejąć pałeczkę (śmiech)
JM: Który tak się do tego pali? (śmiech)
KG: Bierni. Pozdrawiam Koleżkę (śmiech).
JM: Nie sposób w dobie epidemii nie zapytać o to, jak radzisz sobie z brakiem treningów i ligi?
KG: Stało się jak się stało, musimy przeczekać trudny okres, w którym się teraz znajdujemy. Trener rozpisał nam treningi, które sami robimy w domu w różnych formach, czy do ligi wrócimy przed świętami? Może być ciężko…
JM: Na koniec, czego życzysz sobie i klubowi na najbliższy czas?
KG: Sobie żeby obyło się bez kontuzji, klubowi jak i Sympatykom, żeby z dnia na dzień gra co raz bardziej cieszyła oko, a w niedalekiej przyszłości awansu o szczebel wyżej, będę trzymał kciuki!
JM: Dziękuję za rozmowę i życzę braku kontuzji! 😊