O sobie, o Drużynie i swoim bagażu trenerskim- prezentujemy bliżej sylwetkę naszego trenera Daniela Dawca w rozmowie. Zapraszamy do lektury i obejrzenia galerii zdjęć.
JM: Na początek daj nam się lepiej poznać. Co robisz na co dzień, poza trenowaniem Seniorów Nafty-Splast?
Daniel Dawiec: Na co dzień pracuję w dwóch szkołach podstawowych jako nauczyciel wychowania fizycznego. W chwilach kiedy nie jestem w szkole lub nie mam treningów w klubie, staram się doskonalić swój warsztat trenerski odbywając staże w różnych klubach, biorąc udział w konferencjach lub czytając książki związane z moim zawodem.
JM: Twoja kariera trenerska to staże w renomowanych europejskich i polskich klubach. Jak wspominasz ten okres?
DD: Każdy staż był dla mnie wspaniałym przeżyciem oraz możliwością obejrzenia z bliska, jak pracują trenerzy na najwyższym poziomie zarówno w Polsce jak i za granicą. Każda rozmowa z trenerami, możliwość podpatrzenia ich warsztatu oraz relacji z zespołem, to bagaż nowych doświadczeń oraz motywacja i inspiracja do dalszej pracy, by tak jak oni wspinać się na szczyt.
JM: Miałeś okazję poznać na żywo wiele znanych nazwisk, tak piłkarzy jak i trenerów. Pochwal się chociaż kilkoma 😊.
DD: Faktycznie trochę tych osób miałem przyjemność poznać i porozmawiać z nimi o piłce nożnej i nie tylko. Nie będę wymieniał wszystkich, zwłaszcza piłkarzy, bo w każdej drużynie jest ich wielu. Ze względu na zawód wykonywany najważniejsze są dla mnie spotkania z trenerami. Będąc na stażu w Holandii miło wspominam wizytę w PSV Eindhoven i Ajaksie Amsterdam, rozmowy z trenerami Markiem van Bomelem oraz Edwinem van der Sarem, którzy chętnie dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem. W Polsce miałem przyjemność odbyć staże w Cracovii u Trenera Jacka Zielińskiego oraz Michała Probierza, w Rakowie Częstochowa u trenera Marka Papszuna, którzy pokazali mi, jak wygląda intensywny tydzień w Ekstraklasie. Cenie sobie również wizyty na niższym poziomie rozgrywkowym i staże w pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz u trenera Roberta Kasperczyka oraz Tomasza Kafarskiego czy drugoligowej Stali Rzeszów i zobaczenie „od kuchni” pracy trenera Janusza Niedźwiedzia. Oprócz staży dużą dawką wiedzy i możliwością rozmów są konferencje i szkolenia, a zwłaszcza Ogólnopolska Konferencja Trenerów z licencja UEFA A i Pro, gdzie miałem przyjemność spotkania trenera Jacka Magiery czy Adama Nawałki oraz wszystkie szkolenia organizowane przez Trenerów pracujących pod nazwą: Deductor, których merytoryka i profesjonalizm jest na najwyższym poziomie. Każdy z tych trenerów podzielił się ze mną swoim doświadczeniem i zainspirował do dalszej pracy, za co im serdecznie dziękuję.
JM: W tej chwili posiadasz licencję UEFA A. Masz jakieś plany w tej kwestii? Będziesz mierzył wyżej?
DD: Tak, od ponad 2 lat mam licencję UEFA A, ale nie ukrywam, że chciałbym się nadal rozwijać i wskoczyć kiedyś do zaszczytnego grona trenerów z licencją UEFA Pro. Będę robił wszystko, by to osiągnąć.
JM: Twój mentor wśród trenerów…
DD: Każdy z wyżej wymienionych trenerów, rozmowa z nimi, poznanie warsztatu, dało mi bardzo dużo inspiracji do dalszej pracy i rozwoju. Jednak jakbym miał wybrać jednego mentora z tego najwyższego Topu trenerskiego to jest nim zdecydowanie Pep Guardiola. Nie miałem przyjemności poznać go osobiście, ale czytam wiele książęk o nim, śledzę jego pracę w poszczególnych klubach, przeglądam materiały z jego pracy, wywiady i uważam go za najlepszego trenera na świecie.
JM: Ulubiony klub piłkarski, polski i zagraniczny…
DD: Manchester City, a w Polsce kibicuję bardziej trenerom, u których miałem możliwość bycia na stażu niż samym klubom.
JM: Przyszedłeś do Nafty z Glinika Gorlice. Jakie były powody Twojej rezygnacji z pracy w poprzednim klubie?
DD: Końcówka rundy nie była najlepsza w wykonaniu moich podopiecznych z Glinika. Cel, który sobie założyliśmy z zarządem nie był do końca zrealizowany, dlatego po zakończeniu rundy i rozmowie z Panem Prezesem, podjęliśmy decyzje o zakończeniu współpracy rozstając się w bardzo dobrych relacjach. Nie mam do nikogo żalu ani pretensji, takie są cienie pracy trenera, który bierze odpowiedzialność za wynik, a jeśli go nie ma płaci za to swoją głową. Jako kapitan tego statku, nie miałem zamiaru opuszczać zespołu w momencie kryzysu, jednak zarząd podjął taką decyzje, szukając nowych bodźców dla zawodników, więc nie pozostało mi nic innego jak uszanować ten ruch.
Jednak jak patrzę na to z innej perspektywy to zdecydowanie cenię sobie ten czas i doświadczenie zdobyte podczas pracy w Gorlicach i możliwość współpracy z fajnymi zawodnikami, jak choćby Hernani, który miał przyjemność gry w Ekstraklasie. Wyciągnąłem wnioski z tego etapu mojej pracy i chciałbym je wykorzystać na nowej ścieżce mojej przygody trenerskiej…..
Adekwatne i trafne są tutaj słowa trenera Jacka Zielińskiego, który mówił mi, że chcąc sobie poradzić na tym najwyższym poziomie trzeba się przyzwyczaić do samotności i podróży. Ja zakończyłem jeden etap podróży w Gorlicach, ale zacząłem nowy w Jedliczu z czego się bardzo cieszę i koncentruję już tylko na tym, by wykonać swoje zadanie tu jak najlepiej.
JM: Jesteś z Naftą już ponad dwa miesiące. Możesz jakoś podsumować ten czas i Drużynę, z którą pracujesz?
DD: To był bardzo pracowity czas, w którym mogłem poznać zawodników, zarząd jak i strukturę działania klubu i jestem pod dużym wrażeniem tego, jak to wszystko jest poukładane. Ludzie z zarządu z Panem prezesem na czele starają się stworzyć jak najlepsze warunki do pracy dla zawodników, a Ci swoim zaangażowaniem pokazują, że warto w nich inwestować. Po poznaniu wszystkich zawodników i selekcji wykrystalizowała się mocna grupa, którą wzmocniliśmy na bramce Przemkiem, a w ofensywie Bartkiem, pracuje z nami jeszcze Damian, który do nas dołączy na dniach i możemy powiedzieć, że mamy już zamkniętą kadrę, która będzie rywalizowała o jak najwyższe miejsce w rundzie wiosennej.
JM: Czy jest coś, co Cię szczególnie zaskoczyło w nowej pracy? Pozytywnie bądź negatywnie?
DD: Negatywnych rzeczy nie było, za to z pozytywów na pewno infrastruktura, zaangażowanie zawodników oraz wsparcie zarządu, jakie dostałem w tym czasie.
JM: Panująca epidemia i zawieszenie ligi pokrzyżowało cały dotychczasowy plan. Jak zamierzamy radzić sobie w tej sytuacji, zwłaszcza w kwestii formy Zawodników?
DD: Zaistniała sytuacja jest ciężka i nikt jej nie przewidywał, jednak już jest i teraz musimy wszyscy zrobić, co w naszej mocy, by wirus udało się ujarzmić. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. W tym trudnym czasie, kiedy nie możemy wspólnie kontynuować przygotowań, chcemy by zawodnicy nie wypadli z rytmu, dlatego dostali rozpisane treningi indywidualne do wykonania w domu oraz materiały multimedialne, by jeszcze lepiej poznać zagadnienia, które będą stanowiły podstawy modelu naszej gry.
JM: Dziękuję za rozmowę. Życzymy samych sukcesów z Naftą Jedlicze i obyś mógł kiedyś osobiście poznać Pepa 🙂
Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum Daniela Dawca. Nie ma zgody na ich wykorzystanie ani dalsze publikowanie.