Wywiad_BARTOSZ KLICH

Prezentujemy kolejny z serii naszych wywiadów z Zawodnikami. Zobaczcie jak na nasze pytania odpowiadał nasz 'Nowy Nabytek’, Bartek Klich 😊

 

JM: Na początek standardowa seria pytań na rozgrzewkę. Kim jesteś prywatnie?

Bartosz Klich:  Prywatnie Tata prawie dwuletniej Hani i pracownik magazynu w Nowym Stylu.

JM: Jakieś poza piłkarskie hobby?

BK: Jak czas pozwala, to jakiś film albo serial.

JM: Ulubiona potrawa?

BK: Pierogi.

JM: W każdej postaci czy masz jakieś konkretne ulubione?

BK: Ruskie oczywiście (śmiech).

JM: A czego byś nigdy nie tknął 😊?

BK: Zdecydowanie owoców morza.

JM: Podróż marzeń…?

BK:  Jeśli kiedyś się uda, to Barcelona i  mecz na Camp Nou.

JM: Kim chciałeś zostać będąc dzieckiem?

BK: Piłkarzem, ale niestety nie wyszło (śmiech).

JM: Nie do końca nie wyszło (śmiech). Twój piłkarski idol z dzieciństwa.

BK: Maciej Żurawski i ogólnie zawodnicy z Wisły z czasów gry z Parmą, Lazio, Schalke.

JM: Piłkarski idol dzisiaj.

BK: Raczej nie mam. Staram się ogólnie patrzeć na drużyny i to jak się prezentują.

JM: Polski i zagraniczny klub, któremu kibicujesz…

BK: Wisła Kraków, FC Barcelona.

JM: Przyszedłeś do Nafty z OKS Sobniów Jasło. Długo tam grałeś?

BK: Od sezonu 2017/2018 do przerwy zimowej tego sezonu.  Pozdrawiam chłopaków z OKS 😉

JM: Znałeś któregoś z Nafciarzy wcześniej, czy wszyscy Koledzy z drużyny to dla Ciebie nowe znajomości?

BK: Znałem kilku chłopaków z meczów ligowych czy sparingowych, więc można powiedzieć, że aklimatyzacja w szatni była łatwiejsza ☺️

JM: Grałeś w Wisłoce Nowy Żmigród. Klub przestał funkcjonować w marcu tego roku, po 70-ciu latach działalności. Dla Ciebie jako dla Wychowanka tego klubu, to pewnie też cios?

BK: Na pewno szkoda, bo praktycznie od małego byłem z Wisłoką związany i do dnia dzisiejszego jej kibicuję. Nie wyobrażam sobie żeby klub zniknął z piłkarskiej mapy na zawsze. Trzymam kciuki żeby znalazły się osoby, które jakoś odbudują piłkę na fajnym poziomie w Nowym Żmigrodzie 😉

JM: Jeśli chodzi o naszą obecną klasę okręgową, to znasz dobrze zespół z Nienaszowa, w którym występowałeś. Jakie to lata i jak wspominasz ten czas?

BK: To były sezony 2011/2012 i 2015/2016. Fajne dwa sezony w tym klubie. Dobrze zorganizowany klub i fajni ludzie wokół klubu.

JM: W okresie przygotowawczym strzeliłeś już dla Nafty 3 gole w 3ch sparingach. Możemy się spodziewać tego samego w lidze, jeśli w końcu ruszy ?

BK: Jeśli liga ruszy, to na pewno mogę obiecać, że kilka bramek jestem w stanie strzelić 😉

JM: Zaprezentowałeś się nam jako napastnik z krwi i kości, a sam siebie raczej nazywasz pomocnikiem. Dlaczego?

BK: Przygodę w seniorach zaczynałem jako napastnik i tam się czuję najlepiej, ale z każdym sezonem trenerzy przesuwali mnie coraz niżej, tam, gdzie po prostu była potrzeba żebym zagrał. Dlatego nie mam problemu, jeśli jakiś trener mnie przesunie na 10 albo 8 czy 6. W ostatnim czasie grałem nawet jako środkowy obrońca, więc można powiedzieć, że grałem już wszędzie, gdzie się da (śmiech). W Wisłoce nawet zagrałem prawie całą pierwszą połowę na bramce po czerwonej kartce dla naszego bramkarza (śmiech).

JM: Trener Dawiec jest przez wszystkich oceniany jako człowiek bardzo profesjonalnie podchodzący do swojej pracy. Jakie jest Twoje zdanie?

BK:  Zgadzam się w stu procentach. Na każdy trening i odprawy zawsze przygotowany, więc pozostaje tylko się cieszyć, że mam się tak podchodzącego do swojej pracy trenera.

JM: Dołączyłeś do klubu w dość pechowym momencie. Ciężka praca zimą, cały okres przygotowawczy i nagle okazuje się, że liga nie wystartowała. Ciężko to przełknąć?

BK: Na pewno szkoda, że liga nie wystartowała, bo ja i wszyscy w klubie czekaliśmy na nią bardzo długo i wykonaliśmy przed nią dużo pracy.  Niestety pewne rzeczy nie zależą tylko od nas i trzeba czekać, aż sytuacja pozwoli na dokończenie ligi albo przynajmniej na treningi.

JM: Realizujesz treningi indywidualne? Jak to u Ciebie wygląda?

BK: Staram się w miarę możliwości te treningi realizować.

JM: Na koniec, czego życzysz sobie na najbliższy czas?

BK:  Przede wszystkim zdrowia dla siebie i wszystkich wokół i szybkiego powrotu do treningów, bo ciężko wytrzymać bez treningów i bez meczów taki długi okres czasu 😉.

JM: Dziękuję za rozmowę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *