Zapraszamy do kolejnego z serii wywiadów z Zawodnikami. Tym razem pod lupą Hakan 🙂 Dobrej zabawy!
JM: Na początek standardowa seria pytań na rozgrzewkę. Kim jesteś prywatnie?
Bartosz Subik: Witam – prywatnie tata dwuletniej Neli, handlowiec, fanatyk Gwiezdnych Wojen i Tolkiena, kolekcjoner butów piłkarskich i reżyser kina akcji 😊
JM: Jakieś poza piłkarskie hobby?
BS: Piesze wędrówki po naszych pięknych okolicach, film, książka, gry na konsoli.
JM: Ulubiona potrawa?
BS: Kociołek a’la Hakan Makłowicz 🙂
JM: A czego byś nigdy nie tknął 😊?
BS: Podczas jednej ze służbowych podróży miałem okazję spróbować świeżych owoców morza…
Nie wiem dokładnie co tam było, ale na pewno do tego nie wrócę.
JM: Podróż marzeń…?
BS: Buenos Aires, stadion Boca Juniors – La Bombonera.
JM: Kim chciałeś zostać będąc dzieckiem?
BS: Chciałem być królem życia jak Perszing, ale później sobie przypomniałem że mój tata jest policjantem, więc pod jednym dachem to nie wypali (śmiech).
JM: Twój piłkarski idol z dzieciństwa.
BS: Pierwszy wielki turniej, który pamiętam to Mistrzostwa Europy 1996 – moim idolem był Paul Gascoigne. Później Francja ’98 i zachwyt nad Davorem Sukerem. Zaczynałem w trampkarzach jako napastnik, więc podglądałem Del Piero i Batistutę.
JM: Piłkarski idol dzisiaj.
BS: Pomimo tego, że zakończył karierę w 2017 roku, to nie widzę tutaj innej odpowiedzi z mojej strony – Xabi Alonso.
JM: Polski i zagraniczny klub, któremu kibicujesz?
BS: Czekam na powrót Widzewa do Ekstraklasy. Jest kilka klubów na świecie, którym kibicuję, ale jeśli miałbym wybrać tylko jeden to bez wątpienia Liverpool 😉
JM: Skąd ksywa ‘Hakan’? Nie mów proszę, że ojciec kręci kebaby (śmiech).
BS: Nie, ojciec kręci inne interesy… Bliżej mu do Ojca Chrzestnego niż kebaba na dworcu (śmiech). Na jednym z treningów ćwiczyliśmy rzuty wolne i jak za czasów podstawówki każdy mówił kim jest, ja powiedziałem „a teraz HAKAN CALHANOGLU”, uderzyłem piłkę, wpadła piękna bramka i tak już zostało 😊 Przytoczę tu pewną historię… pamiętam pierwszy trening z Trenerem Mariuszem Stawarzem, każdy się przedstawiał, a Kucik przede mną rzucił Bartosz… no to ja jako kolejny mówię Hakan… – Ale serio czy jak? – No serio. -Ok, Hakan. Trener Stawarz nigdy się do mnie nie zwrócił inaczej niż Hakan 😊 oczywiście pozdrawiam Trenera 😊
JM: W Nafcie jesteś od roku..?
BS: Do Nafty dołączyłem w Lipcu 2016 roku, zaraz po tym jak Nafta wróciła do klasy 0. Mieliśmy wtedy super początek sezonu ! Od tego czasu byłem dwa razy na półrocznej banicji 😉
JM: Gdybyś był chorwackim zawodnikiem, nosiłbyś pewnie nazwisko Atmosferic. Jesteś ekspertem od atmosfery w szatni tylko w Nafcie, czy w każdym klubie tak było?
BS: Tych klubów było więcej, od Krakowa po Lizbonę (śmiech) a tak serio, to rzeczywiście zawsze starałem się w szatni być motorem napędowym. Jak nie na boisku to chociaż w szatni (śmiech). Myślę, że miło mnie wspominają w Partyzancie Targowiska czy Starcie Rymanów. Najgorzej chyba mi szło w klubie Nafta Krosno (śmiech).
JM: W ostatnim z wywiadów dla portalu ‘Na Spalonym’ nasz Prezes wymienił Cię jako najlepszego dryblera w zespole. Co Ty na to?
BS: To bardzo miłe wyróżnienie i bardzo dziękuję. Chyba wiem skąd się to wzięło. Podczas jednego z meczów zrobiłem dwa szybkie zwody a’la ruletka Zidane w narożniku boiska na małej przestrzeni i wykiwałem dwóch obrońców (o jedna ruletka za dużo bo po podaniu Kucik był już na spalonym). Po meczu w szatni Prezes Czaja od razu na to zwrócił uwagę – nie będę cytował (śmiech).
JM: Do 11 maja Podkarpacki ZPN ma podjąć decyzję co z naszą ligą. Według Ciebie, która opcja jest optymalna i najbardziej sprawiedliwa?
BS: Moje zdanie nie będzie obiektywne, bo chciałbym wrócić na boisko jak najszybciej, więc uważam że rozsądną decyzją byłoby wznowienie rundy wiosennej w dwóch grupach spadkowej i mistrzowskiej. Jednak biorąc pod uwagę zdrowie wszystkich zawodników i ryzyko zakażenia , proponuję anulowanie wyników z tego sezonu co będzie się równało z brakiem awansu do IV ligi dla drużyny zza miedzy 😉
JM: Możliwe, że niedługo wrócimy do treningów. Nie możesz się doczekać?
BS: Tak, brakuje mi piłki i rywalizacji.
JM: Udaje Ci się realizować trening indywidualne?
BS: Pomidor 😉
JM: Na koniec, czego życzysz sobie i klubowi na najbliższy czas?
BS: Nie będę się skupiał na sobie, życzę wszystkim cierpliwości i upragnionego powrotu do rzeczywistości. Wydaje mi się że każdy przez ten ciężki czas zaczął doceniać rzeczy, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi. A co do klubu, mam nadzieję że Nafta wróci do czasów świetności i będzie reprezentować Jedlicze przynajmniej na szczeblu wojewódzkim.
JM: Dziękuję za rozmowę.